|
Montenegro
|
Dzisiaj pożegnaliśmy Albanię, kraj niebywałych kontrastów.
Kraj przeuroczych i ujmująco uprzejmych ludzi.
Kraj przystojnych mężczyzn i pięknych kobiet.
Kraj ludzi przedsiębiorczych, w którym połowa dochodu narodowego pochodzi z szarej strefy, a rządzi nim podobno mafia.
Kraj w którym jest więcej i większych hoteli niż na francuskiej riwierze, ale jednocześnie osiołek i muł to środki transportu równie populatne jak samochód.
Kraj, w którym czuliśmy się bezpieczni i byliśmy bezpieczni.
Kraj, który przywitał nas innym, a pożegnał zupełnie innym obliczem.
* * *
Miła właścicielka kempingu pod Szkodrą bardzo zachęcała nas do obejrzenia okolicznych zabytków. Pokazywała zdjęcia, mapy, przekonywała, że droga dojazdowa jest dobra. Postanowiliśmy więc przed wyjadem z Albanii zboczyć nieco z trasy i rzucić okiem na stary turecki most we wsi Mes. Zbudowć kazał go w drugiej połowie XVIII wieku miejscowy, turecki pasza. Kamienny, ponad stu metrowy most połączył brzegi rzeki Kir. Była to droga do Kosowa.
|
Mostr Mesi |
Do wsi Mes wiedzie ze Szkodry szeroka ulica. Jest ranek więc i poranny rozgardiasz w centrum tej osady panuje. Mężczyźni okupują stoliki miejscowych kawiarenek (wszystkiego może w albańskiej osadzie brakować, ale kawiarenka na pewno będzie zawsze), panuje tłok, samochocy parkują wszędzie (jak to w Albanii). Nasz Fordzik, dzięki umiejętnością Andrzeja, sprawnie przepycha się między autami, rowerami, robiącymi zakupy ludźmi, motorkami, motorowerami i dwukółkami zaprzęgnietymi w muły i wystającymi na jezdnię kramami. Wreszcie jest most. Piękny, o szlachetnym wyglądzie, z kilkunastoma przęsłami, długi na ponad 100 metrów, wąski, ale majestatyczy. Obok współczesna wersja przeprawy. Mocno zrujnowana nawierzchnia zniechęca nas do skorzystania. Po nocnym deszczu dziury w jezdni zalane są wodą. Nie wiemy jaka jest ich głębokość. Z doświadczenia wiemy już, że może być duża.
Robimy kilka zdjęć i szybko opuszczamy to miejsce żegnani obojętnymi spojrzeniami mieszkańców Mes, którzy nawet na chwilę nie przerywają dyskusji przy kawie. Jak im nie przeszkadza ten zapach wydobywający się z gór smieci otaczających Most?
|
Most Mesi z dalszej perspektywy
* * * |
Wjeżdżamy do Czarnogóry i po przejechaniu przez Podgoricę udajemy się w góry.
|
Rzeka Moraca |
|
Droga w kanionie rzeki Moracy |
|
Piękna droga |
|
Przy takich góra człowiek wydaje sie malutki |
|
Kanion Moracy |
|
A dołem rzeka płynie |
|
XIII wieczny Monastyr Moraca |
|
Monastyr Moraca |
|
Woda ze źródełka przy monastyrze Moraca musi mieć wyjątkowe właściwości |
|
Po kanionie Moracy kanion Tary już nie zrobił na nas wielkiego wrażenia. |
|
Widoki zasłaniają drzewa |
|
Most na końcu kanionu Tary
.
|
Jest noc. Śpimy na kempingu w górach. Leje jak z cebra. Chyba lato się skończyło i trzeba wracać. Jest zimno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz