piątek, 16 września 2016

Albania zza okna

Albański nadmorski klimacik
Od dwóch dni jesteśmy w Albanii. To zaskakujący kraj, przemili, przyjaźni ludzie, piękne krajobrazy i osiołki na drodze. Ale o tym napiszę już po powrocie. Potrzeba czasu i przemyśleń.
Dzisiaj przejechaliśmy Z Himare nad morzem do Tirany. Przez przełęcz Llogarase. Mimo lęku wysokości przetrwałam w nienajgorszym stanie. Nasz kochany Fordzik też spisał się dzielnie.
Zaczęło się niewinnie

Droga była nienajgorsza

Mijaliśmy albańskie górskie wioski

A potem zobaczyliśmy co nas czeka

W górę i w górę

Parę razy zerknęliśmy w dół

Wysoko w górze powitały nas osiołki i muły. Ich właściciel, przemiły człowiek - jak zresztą większośc Albańczyków - rozkładając swój kramik z miodem i ziołami powiedział, że ten budynek był kiedyś wojskowy, a teraz jest demokracja i nie ma wojska.

Ponownie spojrzenie za siebie

I jeszcze raz

W dół zerkał Andrzej, ja nie lubię wysokości co zresztą chyba widać

Pod nami plaża i morze

Nareszcie w  dół. Zmienił się krajobraz. Wjechaliśmy w las.

Albańskie góry są piekne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz