Podróż nie sprzyja pisaniu. Kilometry uciekają spod kół, a
my oglądamy coraz to nowe oblicza Grecji. Bo jest to kraj, który zaskakuje.
Przynajmniej nas. Piszemy więc niezbyt często, ale postaramy się nadrobić to
później. Tym bardziej, że mieliśmy (mam nadzieję, że to już koniec złej pogody)
przygody z deszczem, burzami i huraganem, trąbami powietrznymi i powodziami, które
w ostatnich dniach nawiedziły Grecję. Szkód jest co niemiara. Jednak nad nami ktoś
czuwał. Może Zeus.
Zapominamy już o pogodowych anomaliach. Nad głowami znowu
lazur. Miejmy nadzieję, na dłużej.
|
Lefkada - jeszcze trochę mgiełki, ale znów świeci Słońce |
Grecja ma wyższy dochód narodowy od Polski, ale ani na
pierwszy, ani na dugi, ani nawet na trzeci rzut oka tego nie widać. Za oknem
samochodu, od dwóch tygodni, przesuwa
się kraj ubogich ludzi, ludzi żyjących w niezbyt wyszukanych warunkach,
mieszkających w starych, zaniedbanych i
małych, wiejskich domkach, a w miastach nawet w ładnych, ale architektonicznie
monotonnych, typowych dla południa Europy blokach.
|
Grecja zza okna samochodu |
|
Jedna z ładniejszych greckich wiosek |
|
Typowy widok w greckich górach - a są prawie wszędzie |
|
Kozy - w Grecji bardzo popularne zwierzęta hodowlane - między innymi z ich mleka jest feta |
Grecja to kraj turystyczny,
w którym wykopaliska archeologiczne można znaleźć bez mała w każdej wsi, w
którym jest wiele pięknych plaż przyciągających turystów z całej Europy, ale
jednocześnie kraj wyglądający na zaniedbany i brudny. Tylko w naprawdę znanych
kurortach śmieci nie leżą na ulicach. Grecy wynaleźli demokrację, ale o miotle
chyba nie słyszeli do tej pory. Przy drogach leżą miliardy plastikowych
butelek, stosy starych opon, kupy gruzu i wszystko co już człowiekowi nie jest
potrzebne.
|
Parking, inne różnią się tym, że nie ma drzew. |
Grecja to też kraj po którym jeździ ogromnie dużo starych
samochodów, aut, których w Polsce nikt by już nawet nie próbował zarejestrować,
pojazdów, które okres świetności mają dawno za sobą, ale jeszcze dziarsko służą
swoim właścicielom. Te, które do niczego się nie nadają są porzucane na
ulicach, przy drogach, na zboczach gór i gdzie się da. Tak, stare wraki
samochodowe bez rejestracji to też charakterystyczny obrazek z Grecji.
Na Peloponez wjechaliśmy kilka dni temu (dokładnie sześć)
oczywiście przekraczając Kanał Koryncki. Łączy Morze Egejskie z Jońskim.
Podobno rocznie przepływa nim ponad dziesięć tysięcy statków. Nie mieliśmy
szczęścia żadnego zobaczyć. Ale kanał widzieliśmy, jest imponujący i wygląda
dokładnie tak jak na zdjęciach w Internecie.
Przekopanie kanału w tym właśnie miejscu planowano już podobno
w VI wieku p.n.e.. Zrobiono to jednak dopiero w XIX wieku. Inwestycja z
pewnością nie łatwa, za to z ekonomicznego punktu widzenia opłacalna.
|
Ale kanał! |
Stary Korynt to dzisiaj wioska podobna do innych tego typu
greckich osad. Ma jednak to szczęście, że przylega do ruin starożytnego miasta
o tej samej nazwie. Chodząc po jego ciągle jeszcze nieźle zachowanych ulicach i
patrząc na wiejskie domki usytuowane przy płocie ogradzającym wykopaliska, nie
mogliśmy oprzeć się wrażeniu, że wszyscy ci ludzie mieszkają i uprawiają ziemię
na starożytnych ruinach. I chyba tak jest rzeczywiście. Gdyby wziąć łopatę i
pokopać, to w niejednym ogródku, na niejednym polu coś by się znalazło. Mamy też wrażenie, że dla Greków
mających w muzeach tyle wspaniałości, byle starożytna skorupa nie ma już
znaczenia.
|
Wieś Stary Korynt. |
Z czym albo z kim najczęściej kojarzy się Korynt. Oczywiście
z córami Koryntu z jednej strony i ze św. Pawłem z Tarsu z drugiej. Te pierwsze
to kapłanki, które uprawiały tak zwaną świątynną prostytucję w przybytku
Afrodyty. Święty Paweł natomiast właśnie w Koryncie pisał swoje listy i nauczał
Koryntian. Ale Korynt to też Syzyf, ten od syzyfowych prac. Był podobno
założycielem i królem miasta Efyra, późniejszego Koryntu. Za nieposłuszeństwo
wobec bogów został ukarany wieczną i bezużyteczną pracą.
|
Dorycka świątynia Apollina w Starym Koryncie, zbudowana około 540 r.p.n.e. Trzyma się nieźle jak na swój wiek. |
|
Kolumny korynckie w Koryncie. |
|
Korynt - musiał być kiedyś piękny. |
|
Fontanna Pejrene. Pejrene to była młoda kobieta płacząca nad ciałem zabitego syna, którą Artemida zamieniła w źróło. Woda podobno nadal płynie pod ziemią do wsi. |
|
Droga Lechajoska. |
Z Koryntu, drogą przez góry udaliśmy się do Myken.
|
Przed bramą, |
|
Tylna brama w Mykenach. |
|
Wejście do Skarbca Arteusza inaczej nazwanego Grobowcem Agamemnona. |
|
A to grobowiec w środku. Do czasu wybudowania w Rzymie Panteonu była to podobno największa budowla kopułowa świata. Dodajmy: największa, o której wiemy. |
Miasto
Agamemnona po prostu poraża wielkością i wspaniałością. Nie zdawaliśmy sobie też
sprawy, że tak wiele się z niego zachowało. Ma przecież ponad trzy i pół
tysiąca lat. Idąc pod ogromnymi murami, zwanymi cyklopami, w stronę Lwiej Bramy
myślimy o ludziach, którzy je wznieśli, o tym jak musiała to być wysoko
rozwinięta cywilizacja, i o tym jak na całe stulecie zniknęła o niej pamięć.
Zaczyna nas nurtować pytanie o koniec naszej cywilizacji. Bo przecież wszystko
się kiedyś kończy. Co po nas za trzy i pół tysiąca lat odkopią archeologowie?
Góry plastikowych butelek po napojach?
|
Mykeny |
Mykeny dzisiaj liczą około 300 mieszkańców. W drugim
tysiącleciu przed naszą erą były centrum kultury dzisiaj zwanej właśnie
mykeńską. Mieszkali tu Achajowie. Handlowali między innymi z Syrią i Egiptem.
Homer pisał, że pod Troję miasta achajskie (między innymi Mykeny, Argos i Tiryns) wystawiły
kilkadziesiąt okrętów.
|
Andrzej wchodzi do podziemnej cysterny na wodę |
Wszyscy zastanawiają się jak zbudowano egipskie
piramidy. A jak Achajowie wtaszczyli kamienie budując swoje twierdze i wysokie
na kilka metrów mury? Oto jest pytanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz