sobota, 3 września 2016

Maska Agamemnona i pompon Ewzona




W Narodowym Muzeum Archeologicznym „meldujemy się” z samego rana, przed godziną dziewiątą czasu miejscowego, czyli przed ósmą czasu środkowoeuropejskiego. Nocujemy kilkanaście kilometrów od centrum Aten, co oznacza że wstaliśmy skoro świt, a właściwie przed świtem, przed piątą rano. Warto było. Ateńskie muzeum zupełnie zasłużenie zaliczane jest do najważniejszych na świecie.

Tak zwana Maska Agamemnona z Myken
To co zobaczyliśmy jest nie do opisania. Tysiące przedmiotów, które kryła przez stulecia grecka ziemia, przedmiotów zrobionych przez starożytnych mieszkańców tych terenów, przedmiotów liczących od kilkuset do kilku tysięcy lat. Pięknych, zadziwiających kunsztem wykonania, misternie dekorowanych. 
Na przykład skarby kultury minojskiej, złota biżuteria, pośmiertne maski grobowe, naczynia i przedmioty użytkowe. Wszystko świadczące o zamożności tych ludzi i ich wysublimowanym guście.

Głowa minojskiego byka 
Narodowe Muzeum Archeologiczne ma też ogromną kolekcję greckich waz. Są tak piękne, misternie zdobione rysunkami obrazującymi codzienne życie ludzi oraz bogów i wspaniale zachowane, że aż trudno uwierzyć w ich wiek.

Wazy greckie
Zdjęcia robione przez szyby chroniące zabytki nie oddają niestety piękna przedmiotów
Oglądam te skarby i znowu ze smutkiem dumam nad ubogością dzisiejszej sztuki zdobniczej przedmiotów użytkowych. Ciekawe co za dwa, trzy tysiące lat przyszli archeolodzy odkopią po nas? Pewnie gigantyczne góry plastikowych butelek po napojach.

W Narodowym  Muzeum Archeologicznym Grecji jest też wiele rzeźb
Opuszczamy chłodne, muzealne sale i ruszamy w stronę greckiego parlamentu. Żar leje się z nieba, ale my dzielnie maszerujemy w kierunku parlamentu. Co godzinę przed mieszczącym się tam Grobem Nieznanego Żołnierza następuje zmiana warty. Pełnią ją Ewzoni, czyli żołnierze służący w Gwardii Prezydenckiej, podobno najprzystojniejsi w Grecji. Docieramy w ostatniej chwili. Dziarsko przepychamy się przez tłumek ciekawskich turystów i przyglądamy się krótkiemu spektaklowi. Dla nas trochę egzotycznemu, dla Greków jednak jest bardzo ważny. Na przykład wydawałoby się śmieszne mundury Ewzonów mają znaczenie symboliczne. Chociażby charakterystyczne spódniczki zaprasowane w 400 fałd symbolizujących 400 lat niewoli tureckiej.


Ewzoni i ich charakterystyczne stroje
Zmiana warty
Zmiana warty przed greckim grobem nieznanego żołnkierza przy parlamencie
Żołnierze potupali, pomachali nogami i po zmianie warty odeszli. My też idziemy dalej, w kierunku robiących naprawdę duże wrażenie, dziewiętnastowiecznych gmachów tak zwanej Ateńskiej Triady czyli Greckiej Biblioteki Narodowej, Uniwersytetu Ateńskiego i Akademii Ateńskiej. Są neoklasycystyczne, imponujące i o dziwo nie tknięte ręką graficiarzy. Bardzo pozytywnie prezentują się na tle szarych i niezbyt czystych ulic greckiej stolicy.


Gmach Akademii Ateńskiej
Nad Akademią Ateńską góruje oczywiście Atena

No i wreszcie stadion, prawdziwie starożytny, odkryty przez archeologów w drugiej połowie XIX wieku i pięknie zrekonstruowany. Był, po odbudowie miejscem pierwszych, nowożytnych igrzysk olimpijskich. Odbyły sie one w 1896 roku. Na ten stadion wszedł też po złoty medal nasz Robert Korzeniowski podczas igrzysk w 2004.

Starożytny stadion
Długo spacerujemy po Atenach, mieście niezbyt ładnym, pomazanym przez graficiarzy, obklejonym ulotkami i zasypanym niedopałkami papierosów, ale też pełnym zabytków minionej, wspaniałej przeszłości, którą jednak – moim zdaniem – przytłacza współczesny chaos miejskiego życia.


Na ateńskiej ulicy wszechobecne są żółte taksówki. W tle Łuk Triumfalny rzymskiego cesarza Hadriana
Świątynia Zeusa Olimpijskiego miała 104 kolumny, każda wysokości 117 metrów. Dziś zostało ich tylko 15
Wieża wiatrów, czyli starożytny wiatrowskach, wodny zegar i zegary słoneczne
Taki widok oglądaliśmy codziennie z okien kolejki, która wiozła nas do centrum Aten
To zdjęcie to dowód, że pocztówki wysłaliśmy. Skrzynki pocztowe budzą nasze wątpliwości, ale dobrze obrazują wygląd przeciętnej ateńskiej ilicy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz