czwartek, 2 czerwca 2016

Wielka walka z wyobraźnią


Sporą przeszkodą utrudniającą podróżowanie ludziom dojrzalszym (czyli po 18-tce, hi, hi, hi) jest wyobraźnia. Teza nie jest dziwna, a nawet jeśli jest to tylko pozornie. 
Z brakiem pieniędzy można sobie poradzić, zwłaszcza, że podróż życia nie musi być, ani daleka, ani droga. Im więcej mamy jednak życiowego doświadczenia, tym więcej wyobrażamy sobie kłopotów, jakie mogą spotkać nas w drodze. Chociażby pogoda. Będzie kiepska, a my mamy coś chorego, coś niesprawnego, jakieś stawy czy inny kręgosłup – na pewno nas połamie już drugiego dnia, sił nam zabraknie, żadnej frajdy - same cierpienia. Albo: samochód mamy troszkę starawy i nie jest to na pewno wóz terenowy – zepsuje się więc daleko od domu i co my wtedy zrobimy. Kłopot gotowy. Albo z grubej rury: okradną nas lub napadną, a dom to przecież takie bezpieczne miejsce, więc lepiej go nie opuszczać. Przecież świat można wygodnie obejżeć w telewizji albo jeszcze lepiej w Internecie. Wirtualne wycieczki po muzeach są coraz powszechniejsze. A tak w ogóle to przecież jesteśmy za starzy na podróżowanie. Hotele (nawet tańsze) są za drogie, a kemping jest dla młodych. Nie będziemy ryzykować, a  już na pewno nie będziemy się wygłupiać.


Dokonałam tych przemyśleń parę lat temu i teraz walczę z moją wybujałą wyobraźnią jak mogę. Wygłupiam się i ryzykuję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz