niedziela, 23 czerwca 2019

Ser, fajans i butelka lejdejska, czyli miasta zachodniej Holandii


Dla przeciętnego Polaka Holandia to depresja, ser i wiatraki. Dla nas to przede wszystkim woda, woda, woda i rowery, rowery, rowery, acha i jeszcze....  rowery😄😄😄. 
A holenderskie miasteczka? Są może troszkę monotonne, lecz potrafią zauroczyć. Zwłaszcza Delft.

Lejda to miejsce urodzenia Rembrandta i... butelki lejdejskiej ( kto nie pamięta co to takiego odsyłam do encyklopedii).








 Delft jest uroczym miasteczkiem słynącym z produkcji fajansu dekorowanego w kolorach niebieskim i białym. W VII wieku była to po prostu imitacja chińskiej porcelany. Taka porcelana chińska dla ubogich.











 Z czego słynie Gouda chyba nie trzeba wyjaśniać.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz