sobota, 4 marca 2017

Rozlewiska Bugu, czyli inauguracja sezonu


Miał być tekst o albańskim Orikum, ale Słoneczko, ciepełko i wyraźnie budząca się do życia przyroda sprowokowały nas do wyjazdu. O Orikum będzie, więc za kilka dni. Dzisiaj zapraszamy nad Bug.

Wypad ma być krótki. Dwie, trzy godzinki. Kawa i ciasteczko nad wodą, czyli inauguracja podróżniczego sezonu. Do koszyka pakujemy termos, dwie szklaneczki, kilka wafelków na osłodę i w drogę, w kierunku Zalewu Zegrzyńskiego i Bugonarwi. 

Nieporęt omijamy. Jest sobota i świeci Słońce, a to oznacza, że ta bardzo popularna, wśród Warszawiaków, położona nad Zalewem Zegrzyńskim miejscowość, ze względu na łatwy dojazd ze stolicy, jest dzisiaj zapchana ludźmi i ich samochodami. My szukamy miejsc odludnych.
Przez Wołomin i Radzymin, znanymi tylko miejscowym, bocznymi drogami jedziemy w kierunku miejsca gdzie Bug łączy się z Narwią. 



Dzisiejszy Wołomin urodą niestety nie grzeszy. Mimo prowadzonych inwestycji, a także usilnych starań włodarzy miasta pokonanie istniejącego, architektonicznego chaosu i bałaganu wydaje się w najbliższych latach po prostu nie możliwe. A przecież to niewielkie, podwarszawskie miasteczko, kojarzące się dzisiaj głównie z polską mafią, przed II wojną światową było piękną, znaną i docenianą przez artystów miejscowością letniskową. Przyjazny zdrowiu, suchy klimat lasów sosnowych przyciągał „na letniaki” międzywojenną śmietankę towarzyską. Niewiele z tamtych czasów zostało. Nikt już chyba nie pamięta gdzie stała willa Eugeniusza Bodo, gdzie spędzał wakacje Adolf Dymsza, czy inny znany, przedwojenny aktor Michał Znicz. Wołomin był na tyle znaną i popularną miejscowością letniskową, że już przed I wojną światową funkcjonowały tu aż trzy linie tramwajów konnych dowożących letników ze stacji kolejowej do miejsc wypoczynku. I komu to przeszkadzało? – chciałoby się zapytać. Niestety w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku rozebrano drewniane domy, a murowane powoli popadały w ruinę. Tak jak Willa Danuta stojąca jeszcze przy ulicy Piłsudskiego. Wybudowano ja w 1908 roku. Musiała być urokliwa. Tętniła pewnie życiem goszcząc wypoczywających mieszkańców stolicy. Dzisiaj dzielnie opierając się destrukcyjnej działalności człowieka i upływającym dniom, traci siły do życia. Stoi sobie samotna popadając w ruinę. Szkoda. A właściwie to wstyd.

Willa Danuta...

... kiedyś miała sporo uroku...

... ozdobne balkoniki...

... i eleganckie wejście.

Dzisiaj tylko jej nazwa jeszcze się trzyma.

Willa Danuta z 1908 roku.

Willa Danuta od podwórka.

Jedziemy przez Radzymin. Na drzewach jeszcze nie ma liści, a to umożliwia dojrzenie tego, co już za kilka tygodni zasłoni zieleń. Na ulicy Wróblewskiego przyciąga naszą uwagę, stary, drewniany, już opustoszały dom. Jest w nim coś urokliwego. Tak pewnie kiedyś wyglądały przedmieścia Radzymina i wielu innych miast.

Uroczy "drewniak" w Radzyminie

Tak mieszkali nasi dziadkowie

Wejście do domu

Już za kilka tygodni wiele domów zasłoni zieleń

Na podwórku stoi stara studnia

Stary dom w Radzyminie

Mijamy Załubice. W Kuligowie robimy krótki przystanek, by przez zamkniętą jeszcze bramę rzucić okiem na istniejący w tej wsi, prywatny, malutki skansen. Świeci piękne słońce i jest niewiarygodnie ciepło. Za płotem, wzdłuż którego idziemy do skansenu, biegają kury i brykają cielaki. Namiastka wsi z naszego dzieciństwa. Po kilku minutach wracamy do autka i ruszamy.  Kończy się asfalt. Skręcamy w boczną drogę. Nad Bug. Na kawę.

Skansen w Kuligowie

Pozostałości po polskiej wsi😃
Rozlewiska Bugu

Pierwsza, tegoroczna kawa w plenerze

Nad Bugiem

Nadburzańskie łąki są pod wodą
Wiosenne rozlewiska są ogromne. Pod wodą  jest wiele licznych tutaj działek letniskowych. Po wodzie, która zakryła nadbużańskie łąki, pływają teraz łabędzie, kaczki i gęsi. Przyroda poczuła wiosnę. Nad naszymi głowami para kruków ściga się po niebie. Jest bosko. 

Rozlewiska Bugu

Łabędzie szukają jedzenia

Łączą się w pary

Wody jest jeszcze bardzo dużo - dla wodnego ptactwa to raj

Słońce rozświetla wodę

Za Bugiem widać kościół w Popowie Kościelnym

Woda, woda, woda

Przydrożny krzyż

Ptasi raj

Wiele nadburzańskich działek letniskowych jest zalanych

Rozlewiska Bugu

Popowo Kościelne

Droga na łąki w Czarnowie - na razie dla amfibii





Droga nad Bugiem - tylko 50 kilometrów od Warszawy
Za nami pierwszych 100 kilometrów. Sezon podróżniczy 2017 rozpoczęty.


1 komentarz:

  1. Serce się kraje, ale Willa Danuta niedawno płonęła, jest jej coraz mniej, wielka szkoda :(

    OdpowiedzUsuń